Osoba podróżująca na gapę zawiera umowę z przewoźnikiem?

Wstęp

Wielu z nas zapewne zdarzyło się wsiąść do środka transportowego „na gapę”. Motywy takiego zachowania mogą być różne, ale często kierować nami może następujący tok myślenia: „a to tylko jeden przystanek, po co płacić za bilet”. Zdroworozsądkowo wydawałoby się, że w tego rodzaju przypadkach nie zawieramy żadnej umowy z przewoźnikiem. Jak się jednak okazuje, sprawa jest bardziej skomplikowana i na ten temat miał okazję wypowiedzieć się Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w połączonych sprawach C-349/18 do C-351/18 (dalej: Wyrok TSUE).   

Stan faktyczny

W Wyroku TSUE mamy do czynienia z bardzo prostym stanem faktycznym. Trzy osoby kilkukrotnie jechały w Belgii pociągiem „na gapę”, zostały „złapane”, w związku z czym obciążono je dodatkową opłatą. Pojawia się zatem słuszne pytanie: co w przytoczonej sprawie jest tak kontrowersyjnego, że musiał się nią zająć sam Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej?

Istota problemu

Problemów w niniejszej sprawie jest kilka. Jednak istotną kwestią, od której należy zacząć, to fakt, że nasi „gapowicze” byli konsumentami (choć kwestia ta może być sporna). Prawo Unii Europejskiej w różny sposób stara się chronić ową słabszą stronę stosunku prawnego. Przejawem wspomnianej ochrony jest m.in. rozporządzenie 1371/2007 dotyczące praw i obowiązków pasażerów w ruchu kolejowym (dalej: Rozporządzenie) czy instytucja klauzul abuzywnych. Problem polega jednak na tym, że prawa konsumenta wynikające z tych aktów/instytucji, przysługują w przypadku zawarcia umowy. Powstało zatem kluczowe dla niniejszej sprawy pytanie: czy osoba wsiadająca do środka transportowego „na gapę” zawiera z przewoźnikiem umowę?

Rozstrzygnięcie

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej rozstrzygnął, że „(…) w ramach dziedziny objętej niniejszym rozporządzeniem i przy uwzględnieniu brzmienia tego przepisu, skutek ten polega głównie na obowiązku świadczenia przez przedsiębiorstwo kolejowe na rzecz pasażera jednej lub więcej usług transportowych oraz obowiązku zapłaty ceny przez pasażera, chyba że usługa transportowa jest świadczona nieodpłatnie. Z ustaleń zawartych w poprzednim punkcie wynika zatem, że z jednej strony umożliwiając swobodny dostęp do swojego pociągu, a z drugiej strony wchodząc na pokład pociągu, odpowiednio, przedsiębiorstwo kolejowe i pasażer wyrażają wolę zawarcia umowy (…)”. W skrócie, w stanie faktycznym jak w niniejszej sprawie, zdaniem TSUE, mamy do czynienia z zawarciem umowy przewozu w rozumieniu art. 3 pkt 8 Rozporządzenia.

Podsumowanie

Przytoczony wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej może być kontrowersyjny. Wydaje się, że Trybunał ten nie do końca wnikliwie przeanalizował kwestie woli „gapowicza”. Jednak orzeczenie to z pewnością jest korzystne dla konsumentów, ponieważ pozwala badać tego rodzaju stosunki prawne („umowy przewozu”) z perspektywy Rozporządzenia czy instytucji klauzul niedozwolonych.